„Margo” intryguje nie tylko zjawiskową
okładką i tajemniczym opisem, ale także swoją bardzo dobrą reputacją. W sieci
można natknąć się na wiele pochlebnych słów, skierowanych w jej stronę. Jest w
niej pewne szaleństwo, które przyciąga czytelnika niczym magnez, ale też w
niczym nie przypomina zwykłej książki młodzieżowej, wpisanej w moją rubrykę „literatury
banalnej”.
„Często przyglądam się kolegom i koleżankom ze szkoły,
zastanawiając się, czego oni będą potrzebować w dorosłym życiu i co poświęcą,
żeby to zdobyć.”
Na pierwszy rzut oka, okazałam spore
zdziwienie, widząc objętość „Margo” (dwuznaczność tych słów mnie bawi, kto
przeczyta ten zrozumie ;). Oczywiście wprawiło mnie to w ogromne zadowolenie,
bo jako rasowy książkoholik, czułam w kościach (dzisiaj mega dwuznacznie), że
ta historia zapadnie mi w pamięci na długi czas. Prawdopodobnie będzie mnie
prześladować w autobusie, na lekcji, przy obiedzie i jak zobaczę dom, podobny
do jej domu. W dwóch słowach: czysty zamęt. Uwielbiam dotykać „Margo” i okiem,
i dłonią. Pokłon w stronę grafika, za tak cudowną okładkę. Trochę lakieru na
literkach, wybrzuszony polakierowany tytuł, estetyka grzbietu – zachwycam się.
Uwielbiam czuć jej zapach, kiedy kartkuję ją w poszukiwaniu ulotnych momentów z
życia Margo. Cieszy mnie, że rozdział jest zachęcająco krótki i przyozdobiony
motywem okładkowym. Natomiast kartki okryte zgrabną i przejrzystą czcionką,
bardzo wspomagają oko podczas czytania.
Jestem absolutnie i niepodważalnie
oczarowana wszystkim, co związane jest z „Margo”.
Poznajemy główną bohaterkę, jako bardzo młodą
osóbkę, bo zaledwie trzynastoletnią. To ona jest narratorką i oprowadza nas po
swojej głowie i Bone. Od razu zaskoczyła mnie swoją przenikliwością, bo nie
tego spodziewałam się po kimś w jej wieku. Namacalny jest smutek, ale też
niezwykła błyskotliwość dziewczyny. Wyglądem nie przypomina standardowej
bohaterki, rodem z romantycznej komedii. Oczywiście pewnie też dlatego, że owa
książka z tymże gatunkiem ma niewiele wspólnego. Autorka, jakby chcąc
przygnębić nas jeszcze bardziej, tworzy Margo jako „brzydką grubaskę”. A przynajmniej
jest to jej autoprezentacja. Nasza bohaterka od razu zjednuje swoim sposobem
bycia, pomimo jej dziwoty nie da się jej nie lubić. Pokochałam Margo za to, że
jest bohaterką „z jajem”, ale też bardzo wrażliwą i mocną dziewczyną.
„Wszyscy wiedzą, kim jest moja matka, ale i tak wolę, żeby nikt
tego nie widział.”
Relacja matki z córką, ukazana w książce,
szokuje. Matka, która traktuje córkę jak powietrzę lub ewentualnie –
niepotrzebne śmieci. „Przynieś, podaj, pozamiataj” to idealny opis ich
kontaktów. Kobieta, która jest piękna, zgrabna i delikatna, to całkowite
przeciwieństwo Margo. Wydaje się, że jedyną osobą, którą kocha (poza sobą) jest
ojciec Margo. Z kolei on podziela opinię matki, na temat ich córki, i również
traktuje ją obcego lokatora ukochanej. Mężczyzna podziela uczucie matki Margo.
Mieszkańcy Bone to ludzie skrajnie
różnorodni. Pisząc to miałam na myśli, patologicznie różni. W Bone znajdziesz
domy: cracku, złych ludzi, starej wróżki, hodowlę marihuany i wiele innych
atrakcji niepublicznych. Kluczową postacią w książce, w moim odczuciu, jest
Judah. Chłopak, który jest kwintesencją życia, będąc jednocześnie
sparaliżowanym.
Ostatnio zrobiłam się nazbyt wybredna i w
literaturze przebieram, jak w lumpeksie (przepraszam za porównanie, ale
idealnie to oddaje). Jedna książka na milion, okazuje się swoistą perłą wśród
tanich kamieni. „Margo” nią jest, naprawdę. Instynkt podpowiadał mi, że nie
mogę jej odłożyć, póki nie skończę. Poniedziałek i wtorek był mój, lekcje musiały
poczekać i choć wiem, że to złe podejście, to niestety żadna siła nie mogła
mnie od niej oderwać. Ta książka to powiew świeżości na rynku literackim,
prawdziwy niepodrabialny oryginał. Jej specyficzność od razu skradła moje
serce. Z szoku przechodziłam w przygnębienie, aby na mecie zobaczyć mętlik w
swojej głowie (okładka trafiona). Czułam się zmanipulowana i oszukana, ale też
zaskoczona. Czekałam całe życie na taką książkę. Książkę, która będzie mogła
powiedzieć wszystko. Ukazano w niej najgorsze zachowania ludzi, najgorsze
miejsce na ziemi. A jednak nade wszystko przebija się w niej twoja własna
sprawiedliwość. Nie możesz ocenić, bo wiesz, że zrobiłbyś tak samo.
Spodziewałam się czegoś wyjątkowego i po
stokroć to otrzymałam. Poprzeczkę podniosłam naprawdę wysoko i dane mi było
rozczarować się tak pozytywnie, jak tylko to możliwe. „Margo” to wstrząsająca
opowieść o sprawiedliwości uwięzionej w każdym z nas. Świadomość, którą daje
obciąża i szokuje, jest głęboko poruszająca i mocna.
Z głębi serca polecam, ta historia jest
warta każdej strony i minuty. Pokochasz Margo, a mroczne Bone zapadnie Ci w
pamięci na długo.
Tłumaczyła
Agnieszka Brodzik
Tarryn
Fisher, Margo, stron 320, Wydawnictwo SQN, 2017
Muszę ją przeczytać! *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Bardzo ją polecam, ja się zakochałam! :)
UsuńPozdrawiam, Oliwia :")
Przeczytałam i uwielbiam! :) Naprawdę cudowna i inna książka od reszty :) Cieszę się, że Tobie także się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Jesteś osobą, która mnie zachęciła do tego! :") Po przeczytaniu Twojej recenzji, poczułam, że muszę ją mieć. Bardzo się cieszę, że odwiedzam Twojego bloga :D
UsuńPozdrawiam! :")
Książka naprawdę od jakiegoś czasu mnie kusi. Koniecznie muszę po nią sięgnąć, szczególnie po Twojej recenzji. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Miałam tak samo, kiedy przeczytałam jedną z recenzji. Kocham tę historię, więc polecam Ci ją z całego serca! :)
UsuńPozdrawiam :")
Słyszałam już wiele opinii na temat tej książki i bardzo chce ja przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Polecam Ci ją z całego serca i mam nadzieję, że zakochasz się w niej tak jak ja :")
UsuńPozdrawiam!
Słyszałam najróżniejsze opinie o tej książce. Od zachwytów i kompletnego uwielbienia do nienawiści i zawodu. Jednak jak na razie czytałam jedynie "Never, never" tej autorki, a zbiera wiele pozytywnych opinii, dlatego muszę przekonać się na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńczytamogladampisze.blogspot.com
"Never never" bardzo chcę przeczytać i będę jej szukać. Natomiast o "Margo" czytałam tylko pozytywne recenzje, może i lepiej, że nikt mnie nie zniechęcił :D
UsuńCzytałam i podobała mi się. Do tego stopnia, że w momencie zastoju sięgnę po nią jeszcze raz! :)
OdpowiedzUsuńPS. dołączam do grona obserwatorów! :)
PS2. zapraszam też do mnie: aga-zaczytana.blogspot.com
Mam tak samo! :) Fantastyczna, pewnie nawet za drugim razem :D
UsuńJuż odwiedzone i zaobserwowane! :)
Czytałam tę książkę w styczniu, ale do dnia dzisiejszego jestem tak rozbita wobec tej książki, że nie mogę zabrać się za napisanie recenzji :) Uważam jednak, że warto zapoznać się z losami Margo :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam! Moim zdaniem jest to prawdziwa perełka :")
Usuń