Każdy, kto jest na czasie, jeśli chodzi o rynek książki,
doskonale zna nazwisko Kim Holden. Przepraszam za wyrażenie, ale „Promyczkiem”
można się było dosłownie wyrzygać. W internetach zahuczało. Oto ktoś stworzył
arcydzieło. Książkę pełną wzruszeń, emocji, bólu, uśmiechów, smutku i łez.
Absolutnie, bezwzględnie i bezdyskusyjnie – najbardziej pożądaną książkę roku.
Nie powiem, że się zakochałam, ale też nie powiem, że w
serduszku nie zakuło.
Ta potężna księga wciąga i to bez dwóch zdań. Z zaciekawieniem
czekałam na wielki punkt kulminacyjny: coś zaskakującego, coś niepowtarzalnego
i coś, co naprawdę zasługuje na miano „książki roku”. Nie jestem fanką wzruszeń i mega łzawych
historii. Po prostu tego nie lubię. Pretensjonalność niektórych książek mnie przerasta,
to jak babeczka z cukru posypana cukrem. Czasem mniej znaczy więcej („…taka
szczypta ironii”). Tutaj w pewnym sensie
zetknęłam się z bajką, która z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.
Sama Kate to bohaterka dosyć oryginalna i ciekawa. Nie można
jej odmówić charakteru i ikry. Jest postacią znającą swoją wartość, ambitną i
pewną siebie, a to wzbudza także respekt czytelnika. Jest takim prawdziwym
Promyczkiem, zrównuje sobie wszystkich wokół swoim przyjaznym sposobem bycia.
Nie da się tej dziewczyny nie lubić, bo nie jest jakąś tam paniusią ą,ę. To
taka swojska laska, w oryginalnych t-shirtach i z niewątpliwym talentem
muzycznym. Jej stylówka, to nie moja
stylówka, ale o gustach się nie dyskutuje. Kate jest bardzo niska (też nie ja)
i ma długie złote loki – oczywista oczywistość, że to piękna dziewczyna 10/10.
Nosi japoniki i własnoręcznie przerobione koszulki, a mi ogólnie przypomina
dziewczynę surfera. Nienawidziłam, gdy do wszystkich mówiła „młody”, to moim
zdaniem irytujące i brzmi zbyt poufale. Natomiast polubiłam jej spontaniczność,
ale znienawidziłam cierpliwość. Moje drogie, kochane Człowieki jak tu się nie
wk*$%ić, kiedy np. (zacytuję słynnego mema) „jakaś Grażyna wjeżdża Ci wózkiem
sklepowym w dupę”. No proszę… Moim zdaniem to o jeden rys w tym szkicu za dużo.
Książka sama w sobie aż kipi pozytywizmem, uśmiechami i
słoneczkiem. Niestety to bardzo smutna historia, obfita w wiele łez i smutku.
Trzeba przyznać, że zauważyłam tu pewną, choć niegroźną, schematyczność. Cudni,
absolutnie uroczy bohaterzy, muszę dodać, że oczywiście piękni i młodzi. Po raz kolejny spotkałam się z
wątkiem „coffee freak”. Nie znam nikogo, kogo kawa podnieca w tak przejmujący
sposób. Pominę fakt, że ja się jaram coca colą (o zgrozo, czyli chyba pośrednio
kawą – kofeina tu i tu) :p Seks w tej książce to fascynujące niedomówienie,
polecałabym go pominąć. Nie zawierał moim zdaniem żadnej wrażliwości,
dopasowanej do reszty treści. Zwykły akt kopulacyjny na tylnim siedzeniu, w
myśl zasady carpe diem. Taka manifestacja „róbmy to w tym miejscu, bądźmy
szaleni”. Homoseksualizm (damn, god znowu) wciśnięty na potrzeby literatury new
adult. Tutaj się kłania zasada „jak wszędzie, to i u mnie”. Moim zdaniem to już
stare. Rozumiem, że można to uznać za akt szerzenia tolerancji, ale to z deka
męczące.
Efekt kontrastu ma tutaj niewątpliwie funkcję manipulacyjną.
Autorka zgrabnie ukazuje nam lukrowy, zupełnie nierzeczywisty świat „dobrych,
pomocnych, super ludzi”. Niestety tak nie ma. Z drugiej strony rodzice Kellera,
ten koleś który groził Claytonowi… Brzydka strona tego świata. Podoba mi się
jednak w pewien sposób to zestawienie. My, jako jednostka możemy sami
zadecydować, po której ze stron chcemy być. To nasze życie i musimy z niego
czerpać garściami.
Muszę się Wam uczciwie przyznać, że nie dokończyłam książki.
Bynajmniej nie z lenistwa i przerażenia jej objętością. Załamałam się. Czytając
byłam wkurzona jak jasna cholera. Nienawidzę bezsilności, która tutaj mnie
przytłoczyła i dobiła. „Kop żebra”, hej, czy można dać jeszcze swoją propozycję
tytułu? Z góry dziękuję.
Sami się dowiecie, nie chcę spoilerować i załamywać się
tutaj po raz drugi. Ta książka to moja osobista zmora. Czytając byłam w fazie
ciągłego strachu. Nie tak miało być….
Z całym szacunkiem dla Autorki, Was i wszystkich innych –
nie dokończyłam tej książki, więc jestem uboższa o jej zakończenie. Chociaż ostatnie
strony czytałam na wyrywki, więc nie wiem, czy tak do końca „niezakończona
książka”. Whatever, ta historia okazała się nie zgrać z moimi nerwami.
Nie znalazłam w tej książce nic, co powaliłoby mnie na
kolana. Nie ma w niej moim zdaniem niczego nowego i niepowtarzalnego. Owszem,
bywa wzruszająco, ale to odrobinę przekombinowane. Poza tym zaśmierdziało mi tu
obyczajówką, wlokącą się niemiłosiernie. 500 stron o codzienności głównej
bohaterki, to nie to.
Niestety nie zamierzam Was zachęcać do czytania tej książki.
Tłumaczenie:
Katarzyna Agnieszka Dyrek
Kim
Holden, Promyczek, stron 592, Wydawnictwo Filia, 2016
★★★★☆☆☆☆☆☆
Mam ją zamówioną już w bibliotece, wiec i tak ją przeczytam :) Ciekawe, co ja będę o niej sądzić c:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJestem mega ciekawa Twojej opinii :)
UsuńPozdrawiam, Oliwia
Bardzo intryguje mnie ta książka i mam ja w planach do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Ciekawa jestem, co Ty o niej pomyślisz :) Chętnie wpadnę to sprawdzic!
UsuńPozdrawiam, Oliwia
A mnie ta książka bardzo się spodobała :D Ale wiadomo - ile ludzi, tyle opinii :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
I to jest właśnie bardzo fajne w tym :D
UsuńPozdrawiam! :")
Ja osobiście oceniam tę książkę bardzo pozytywnie. Zwłaszcza zakończenie dogłębnie mną poruszyło.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, przestraszyłam się zakończenia i nie chciałam go czytać. Przyznaję, że ta książka działa na emocje ;)
UsuńNie czytałam tej książki, ponieważ uciekam od wszystkich pozycji, które wszyscy polecają. Po twojej recenzji przekonałam się, że moja decyzja względem "Promyczka" jest jak najbardziej dobra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Robię dokładnie tak samo. Czasami jest za słodko z tymi wszystkimi opiniami i później się czuję zawiedziona :)
UsuńPozdrawiam!
Planuję ją przeczytać bo wiele dobrego o niej słyszałam :)
OdpowiedzUsuń~ Obserwuję ~
Mało mi brakuję do 250 obserwatorów pomożesz ?
Pozdrawiam !! ONLY DREAMS - KLIK ♥
Chętnie poznam Twoją opinię :)
UsuńJuż od dawna obserwuję ;D
Pierwsza recenzja, która nie składa się jedynie z zachwytów nt tej książki. Bardzo dobrze, bo w końcu wyluzuję trochę jeśli chodzi o jej zakup. Mimo twojej recenzji z ciekawości po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńczytamogladampisze.blogspot.com
Niestety jestem dosyć przekorną osobą, więc nie zamierzam słodzić, skoro nie czuję cukru :D Jasne, chętnie przeczytam Twoją recenzję!
UsuńPozdrawiam :")
Chociaż książka jest bardzo popularna to jakoś mnie zainteresowała
OdpowiedzUsuńmój blog
Chyba nie skuszę się na tą pozycję, mimo że w Internecie o niej głośno. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Hayles z https://ourbooksourlive.blogspot.com/
Nosz cholera, a ja ją dopiero co kupiłam, bo tyle pozytywnych opinii o niej słyszałam! Ale no cóż, teraz chyba jeszcze bardziej jestem jej ciekawa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com