piątek, 24 lutego 2017

Piątki z serią PAX: Myling



Zrozumiałam, że prawdziwe szczęście naprawdę (i nie jest to przesadą) polega na tym, aby kiedy skończy się jedną część serii, mieć pod ręką drugą.

To moje trzecie spotkanie (ma być ich dziesięć, buuu) z kruczymi braćmi. Odczucia się nie zmieniły, a wręcz pogłębiły. Jestem pod ogromnym wrażeniem lektury, która i tym razem mnie nie zawiodła. Sytuacja z moim czasem prywatnym wygląda teraz tak – Pax, przeczytać, skończyć, wziąć następną. Nie mogę, ale też nie chcę się odpędzić od tej fantastycznej (aha, ta gra słów) i bardzo wciągającej serii.

Myling. Szczerze mówiąc, to właściwie ten tytuł nie mówił mi nic. Luzik, dwa poprzednie też nie :D Czasami tak się śpieszę jak biorę z półki książki z tej serii, że nawet nie czytam opisu. Po części dlatego, że biorę za pewnik, iż w tym przypadku nie ma żadnych wpadek. Natomiast po części właśnie z tego powodu, że już-teraz-natychmiast chcę wiedzieć co jest dalej. Moja przygoda z tym książkami to prawdziwa obsesja!

W Mariefred jest koniec października, a co z tym idzie – Halloween. W szkole zorganizowana zostaje zabawa, w której udział bierze mnóstwo potworów, zombie i duchów. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że gdzieś wśród nich jest zupełnie autentyczny duch małej dziewczynki. Celami tej dziewczynki okazuje się rodzeństwo, w tym koleżanka z klasy Alrika. Na zabawie urządzonej w domu dziewczyny, o mało nie ginie ona sama, kiedy koledzy otwierają drzwi tajemniczej dziewczynce z nożycami…

Tym razem mamy do czynienia z duchem małej dziewczynki. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego dziewczyna obrała sobie za cel rodzeństwo, które samotnie wychowuje ojciec. Oczywiście w trakcie wszystko zaczyna się wyjaśniać. Powiem Wam, że w czytaniu wcale nie przeszkadza fakt, że wiemy, kto za tym stoi. Spotkania w magicznej bibliotece są za każdym razem tak samo ekscytujące. Będąc tam czułam się jak w porywającej bajce. Za każdym razem autorki dają czytelnikowi „liznąć” trochę mitologii skandynawskiej, a także szwedzkich wierzeń ludowych. Dla kogoś takiego jak ja, jest to niezwykła przygoda. Nie od dzisiaj jestem fanką wszelkich mitów i wierzeń, a także okultyzmu i czarnej magii. Czytając książki z tej serii czuję się jak ryba w wodzie.

Bardzo ciekawym zabiegiem okazały się rysunki postaci, które można znaleźć na wewnętrznej stronie okładki, ale także pierwszej stronie. Postacie główne się nie zmieniają i są umieszczone na okładce, a są nimi: Viggo, Alrik, Magnar i Estrid. Natomiast na pierwszej stronie są rysunki bohaterów, którzy mają duże znaczenie w danej części serii. Zazwyczaj jest tak, że osoby będące w pierwszych częściach, zostają już na stałe i przewijają się w kolejnych. W tej części „postaciami znaczącymi” są: Iris – dziewczyna spotkana na placu zabaw, Loke i Tove – rodzeństwo, będące na celowniku mylinga oraz ich ojciec – Martin.

Akcja w tej części jest podzielona na kilka etapów, choć bardziej jestem skłonna przyznać, iż jest ona po prostu przez cały czas. Czyta się z zapartym tchem i bezkresną ciekawością. Z pytaniem „co będzie dalej”, ale prośbą „nie kończ się tak szybko”. Mnie osobiście pomysł przekonał w stu procentach i skojarzył się z pewnym horrorem, absolutnym klasykiem – „Krzyk”. Szczęka mi opadła już na wejściu i do końca nie mogłam jej pozbierać. Tylko w „Krzyku” był to jedynie przebrany człowiek, natomiast tutaj to najprawdziwszy duch! To było moje pierwsze skojarzenie, do pierwszego etapu akcji – kiedy na imprezie u Tove pojawia się duch dziewczynki z nożycami. Nikt nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, dopóki dziewczyna nie zaczyna się dusić. Poznajemy tutaj również makabryczną historię sprzed lat, która rzutuje na teraźniejszość.

Wspominając o ilustracjach, zamieszczonych w książce, chciałabym powiedzieć, że są one czasem bardzo "przydatne", bo można sobie skojarzyć coś lub/i wyobrazić. Poza tym ich wykonanie jest cudowne. Widać dopracowanie w każdym szczególe. Czasami trochę mi przeszkadza, że Estrid i Magnar, ale też inni, wyglądają na okropnie pomarszczonych. Natomiast nie jest to żadną ujmą dla obrazków i książki, można powiedzieć wręcz przeciwnie, bo jak ktoś jest bardzo szczegółowy, to zapadną mu w pamięć takie fakty. Moim zdaniem, najładniej narysowane postacie to Hej-Henry, który zawsze wygląda obłędnie; jego mina, fryzura, oczy i strój - wszystko perfekcyjnie odwzorowane. Podoba mi się również postać Iris. Wszyscy bohaterowie są bardzo różnorodni i mają taki element, z którym czytelnik natychmiast ich utożsamia.


Dodatkowo ktoś zatruł naleśniki Alrika w szkolnej stołówce. Oczywiście taki materiał nie mógł przejść bez echa. Jeden z chłopców z gangu Simona zjada owe naleśniki i trafia do szpitala. Thomas od techniki znowu świętuję, bo może rozgrzebać całą sprawę, obrzucając przy tym błotem rodzeństwo. W całą sprawę zamieszana jest nawet policja, która rozpoczyna śledztwo. Nikt nie myśli o tym, że to właśnie Alrik miał być celem truciciela, bądź trucicielki….


Pocukrzyłam tę serię z każdej strony, ale uwierzcie mi, że nie są to czcze słowa. Ktoś, kto kocha horrory, mitologię, trochę się bać i temperamentnych bohaterów, wczuję się w to jak ja – całym sercem. Sceptycyzm uleciał, a na jego miejscu już grzeje się oczekiwanie na dalsze losy kruczych braci. Nawet czcionka przestała mi przeszkadzać ;)


Tłumaczyła Magdalena Landowska
Åsa Larsson & Ingela Krosell | Henrik Jonnson, PAX. Myling, stron 192, Wydawnictwo Media Rodzina, 2015
★★★★★★★★★☆


Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina! :)




UDOSTĘPNIJ TEN POST

6 komentarzy :

  1. wspaniałe są te rysunki. bardzo klimatyczne trzymające w biało-czarnym napięciu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się bardzo podobają, trzeba mieć ogromny talent, żeby coś takiego wyczarować :")

      Usuń
  2. Moja przyjaciółka ostatnio wygrała pierwszą cześć i próbuje mi ją podłożyć, ale jak do tej pory się nie dawałam. Trochę nie moja działka, ale moze kiedys się skuszę.

    Pozdrawiam, Natalia z bloga http://ksiazkomoaniaczka.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci spróbować, bo ta seria to naprawdę dobra zabawa :)

      Pozdrawiam, Oliwia :")

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze ale muszę się za tą serie zabrać :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/02/13-recenzja-skam.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczynasz mnie do niej przekonywać xd

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.